Dziewięć pięć, czy dziewięćdziesiąt pięć? Dziewięćdziesiąt trzy, czy dziewięć do potęgi trzeciej? A może dziewięć z małą trójką na górze? O co w tym wszystkim chodzi? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Skąd taki pomysł na nazwy modelowe SAABów? Postaramy się dzisiaj odpowiedzieć na te pytania i wyjaśnić wszelkie wątpliwości z tym związane. Żeby zrozumieć znaczenie cyfry dziewięć w nazewnictwie modeli SAABa, musimy cofnąć się do lat 30. XX wieku.

Powołana do życia w 1937 roku szwedzka firma zajmowała się produkcją samolotów na potrzeby armii, a swoim produktom nadawała początkowo nazwy składające się z dwucyfrowych liczb. Podczas drugiej wojny światowej powstawały zatem bombowce oznaczone jako 17 i 18 oraz myśliwiec oznaczony numerem 21. Kres wojny był jednoznaczny z brakiem zamówień na sprzęt bojowy, więc SAAB spróbował swoich sił na powojennym rynku samolotów komunikacyjnych i samochodowym. Postanowiono, że maszyny cywilne będą oznaczone liczbą zaczynającą się od cyfry 9 i krótko po wojnie pojawił się niewielki samolot pasażerski SAAB 90, oraz 91, będący samolotem szkoleniowym. Kolejny projekt cywilny oznaczony był numerem 92, lecz tym razem było to pierwsze auto w historii szwedzkiej marki. Kolejne modele i prototypy (włączając w to pojazdy koncepcyjne) wykorzystały cały zakres dwucyfrowych liczb z dziewiątką na początku, więc nowe auto zaprezentowane w 1978 roku nosiło nazwę 900, a jego większy (i młodszy o 6 lat) brat znany był jako 9000.

Koniec lat 90. XX wieku zbiegł się z prezentacją nowego flagowego modelu SAABa z segmentu klasy E, mającego konkurować między innymi z BMW 5. Z biegiem czasu auta szwedzkiej marki oznaczane były coraz większymi numerami, więc wybór nazwy dla następcy 9000 był nie lada wyzwaniem, gdyż zgodnie z konwencją powinien on nosić pięciocyfrowe oznaczenie. Zbliżało się jednak nowe tysiąclecie, a po roku 1999 miał nadejść 2000 – przyszłość związana była zatem z prostymi numerami i z takiego założenia wyszli inżynierowie pracujący nad nowym autem. Postanowiono, że nowe oznaczenie przyjmie postać wykładniczą i nowy model nazwano 95, czyli dziewięć do potęgi piątej. W zapisie liczbowym wynosiło to 59049 – było to zatem więcej niż 9000, a liczba sama w sobie zawierała jakże ważne dla SAABa dziewiątki. Zapewne nie bez znaczenia był też fakt, że 95 miało być też pierwszym autem kombi szwedzkiej marki od czasów SAABa 95, produkowanego w latach 1959-1978, więc nazwa nowego modelu wydaje się również być swego rodzaju nawiązaniem do auta zaprezentowanego prawie 40 lat wcześniej. Oznaczenie to pozwoliło również na zbudowanie całej nomenklatury (niewiele później pojawił się mniejszy 93), w której trudno nie zauważyć analogii do tej przyjętej przez BMW. Trzeba przyznać, że system ten był – jak zresztą wszystko w przypadku SAABa – dość intrygujący i pasował do charakteru marki.

Co ciekawe, oznaczenie 95 pojawiało się wyłącznie na emblematach z tyłu aut i w graficznych materiałach reklamowych. W instrukcjach obsługi, dokumentach i materiałach prasowych auto przedstawiane było z dywizem jako 9-5 (czytane jako dziewięć pięć). Zabieg ten miał zapewne ułatwić wymowę nazwy modelu i rozróżnienie od 95, z którą 95 jest mylony do dziś.

Czy rozróżnienie na dziewięć trzy i dziewięćdziesiąt trzy, jak i dziewięć pięć i dziewięćdziesiąt pięć ma sens? Jak widać tak, i to nie tylko z punktu widzenia miłośnika marki. Nie jest to bowiem jedynie kwestia interpunkcji, a rozróżnienia zupełnie innych aut, które dzieli kilka dekad burzliwych lat w historii marki.